Dzisiaj jedna z pierwszych - i
mam nadzieję, że nie ostatnich - recenzja książki, napisana przez uczestników
warsztatów Klubu Miłośników Dobrej Książki – Bytomskiego Uniwersytetu Trzeciego
Wieku. Zachęcam do czytania!
Henning Mankell: „Niespokojny człowiek”
Od kilku lat obserwujemy wśród
polskich czytelników wzmożone zainteresowanie szwedzką literaturą kryminalną.
Czytamy sensacyjne powieści napisane przez Stiega Larssona, Camilę Läckberg,
Lizę Marklund, Leifa GW Perssona i Henniga Mankella. Książki, których bohaterem
jest Kurt Wallander – szwedzki policjant pracujący na posterunku w Ystad –
powstawały od 1989 roku (polskie wydanie w 1991), w sumie Mankell napisał ich
jedenaście a ostatnią książką serii jest „Niespokojny człowiek”. Powieści
zostały zekranizowane i pod tytułem „Wallander” można je oglądać w telewizyjnej
stacji „Ale Kino” (scenariusze filmowe są skrócone i niestety pozbawione wątków
pobocznych oraz wewnętrznych monologów głównego bohatera).
Intrygujący tytuł „Niespokojny
człowiek” oraz motto książki Mankella („Człowiek zawsze zostawia ślady. Żaden
człowiek nie jest też bez cienia…”, „Zapominamy to, co chcemy pamiętać, a
pamiętamy to, co najchętniej byśmy zapomnieli…”) wskazują na problematykę
bardziej skomplikowaną niż poszukiwanie szpiega odpowiedzialnego za pojawienie
się radzieckich okrętów podwodnych w roku 1981 na wodach Bałtyku w rejonach
Szwecji. Wątek polityczno-szpiegowski (nieco zagmatwany i związany z osobą
byłego komandora Hakana von Enke) zgrabnie łączy się w wątkiem osobistym (nie tylko
dlatego, że córka komisarza – Linda Wallander związana jest z Hansem-synem
Hakana von Enke). Sprawa z przeszłości Szwecji ewokuje falę wspomnień w
psychice Kurta. Przemijanie oraz analizowanie minionych lat w kontekście
wydarzeń związanych z byłą żoną Moną, kochanką Baibą, zmarłym ojcem, dorosłą
córką Lindą stanowią dla dojrzałego czytelnika doskonały pretekst do osobistych
przemyśleń. Czy wywołują one odczucia pesymistyczne, czy raczej optymistyczne,
to chyba zależy od indywidualnych doświadczeń życiowych czytelnika. Ktoś
zauważył, że mając ponad 50 lat, może lepiej nie czytać tej książki jesienią.
Komisarz Kurt Wallander ma 60
lat, choruje na cukrzycę, diagnoza lekarska wskazuje u niego na początki
choroby Alzheimera, zmaga się z alkoholizmem, czasem czuje się samotny i
rozgoryczony. Jednocześnie wykonuje pracę, którą lubi, ma kochającą córkę i
wnuczkę Klarę, którą uwielbia, posiada dom za miastem i psa Jussiego. Czy to
mało?
„Niespokojny człowiek” to nie
tylko Hakan von Enke czy Kurt Wallander, to każdy z nas w sytuacjach, kiedy
życie wymyka się spod naszej kontroli, gdy los płata nam figle. Jeżeli mamy
poczucie, że w trudnych chwilach podjęliśmy słuszną decyzję a nasz wybór był
trafny, możemy tak jak Kurt powiedzieć: „Mimo wszystko starałem się odpowiadać
za swoje życie, nie odpłynęło mi gdzieś, porwane przypadkowym prądem.”
Psychologizm „Niespokojnego
człowieka” łączy się, tak jak we wszystkich książkach Henniga Mankella
(laureata Europejskiej Nagrody Literatury Kryminalnej z 2009 roku), z realizmem
topograficznym i społecznym. Dzięki powieściom Mankella poznajemy krajobrazy i
warunki atmosferyczne Skanii, aktualne problemy socjalno-ekonomiczne Szwecji z
perspektywy inteligentnego, ale nie wolnego od wad komisarza policji w Ystad –
Kurta Wallandera.
Polecamy czytelnikom
„Niespokojnego człowieka” i inne książki Henniga Mankella, cytując słowa
Wojciecha Burszty z artykułu zamieszczonego w Niezbędniku Inteligenta („Polityka” 19 marzec 2005 r.): „Ludzie –
to jest świetne! Ludzie – to nie jest głupie!”
Uczestnicy warsztatów Klubu
Miłośników Dobrej Książki – Bytomskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz