Pewna stara legenda opowiada o tym, jak tydzień przed Bożym Narodzeniem
Archanioł Michał zwrócił się do aniołów z prośbą, by odwiedzili Ziemię i
przekonali się, czy wszystko jest gotowe do świąt. Aniołów posłał
dwójkami. Starszemu zawsze towarzyszył młodszy, tak by ich opinia o tym,
co się dzieje w chrześcijańskim świecie, była pełniejsza. Jedni z
nich zostali posłani do Brazylii, gdzie dotarli późną nocą. Aniołowie
nie mieli gdzie spać i poprosili o nocleg w jednym z wielkich domostw.
Pan domu, szlachetnie urodzony, choć u progu bankructwa, był żarliwym
katolikiem. Ujrzawszy nad ich głowami złote aureole, od razu rozpoznał w
przybyszach posłańców niebiańskich. Ale jako że był niezwykle zajęty
przygotowaniami do wielkiego bożonarodzeniowego przyjęcia i obawiał się o
swoje niemal już ukończone dekoracje, polecił gościom, by udali się na
spoczynek w suterenie. Wprawdzie na kartkach bożonarodzeniowych
zawsze jest śnieg, jednak w Brazylii panuje wtedy pełnia lata. Dlatego w
suterenie, którą gospodarz oddał do dyspozycji aniołom, było nieznośnie
gorąco, a wilgoć utrudniała oddychanie. Ułożyli się na twardej podłodze
i już mieli zacząć się modlić, gdy starszy anioł zauważył w ścianie
wąską szczelinę. Podniósł się i naprawił ubytek. Zmówili wieczorną
modlitwę i udali się na spoczynek. Spali bardzo źle, było tam gorąco
niczym w piekle, ale cóż - spełniali przecież powierzoną im misję.
Następnego dnia przemierzyli wielkie, dwunastomilowe miasto, znane ze
swoich plaż, gór oraz z kontrastów. Z nadejściem zmroku podążyli w głąb
kraju. Jednak zmiana czasu, do której jeszcze nie przywykli, sprawiła,
że noc znów zastała ich bez dachu nad głową.Tym razem zapukali do drzwi
ubogiego domu, gdzie przyjęło ich pewne małżeństwo. Ci ludzie nigdy nie
widzieli na oczy średniowiecznych rycin przedstawiających wysłanników
Boga i nie rozpoznali, kim byli przybysze. Skoro jednak szukali oni
schronienia, to powinni czuć się u nich jak u siebie w domu. Gospodarze
przygotowali dla nich skromny posiłek, pokazali dopiero co narodzone
niemowlę i oddali im swój własny pokój, przepraszając za panujący upał
(...). Gdy aniołowie zbudzili się rano, ujrzeli zapłakanych
gospodarzy. Jedyny skarb, jaki posiadali, krowa, która dawała im mleko i
sery, jedyna ich żywicielka padła na polu. Przepełnieni smutkiem
gospodarze pożegnali aniołów, żałując z całego serca, że nie mogą
poczęstować ich śniadaniem - nie mieli skąd skąd wziąć mleka. Gdy
obaj aniołowie znaleźli się na grząskiej drodze, młodszy wybuchnął:- Nie
mogę doprawdy pojąć twego postępowania! Pierwszemu gospodarzowi nie
zbywało na niczym, a mimo to jeszcze mu pomogłeś. A dla tych drugich,
którzy przyjęli nas serdecznie, nie zrobiłeś nic, by ulżyć ich
cierpieniu!- Sprawy nie są takimi, jakie zdają się być - odparł starszy
anioł. - Gdy leżeliśmy w tej okropnej suterenie zauważyłem w szczelinie
pękniętej ściany złoto schowane przez dawnego właściciela. Postanowiłem
ukryć ten skarb na nowo, bo pan domu nie umiał okazać pomocy
potrzebującym. Wczoraj w nocy, w domu, gdzie ofiarowano nam gościnę,
zauważyłem trzeciego przybysza - był nim anioł śmierci. Przybył, by
zabrać dziecko, ale ponieważ znam się z nim od wielu lat, udało mi się
go przekonać, żeby zamiast niego zabrał krowę. Przypomnij sobie o dniu,
który już wkrótce będziemy świętować. Wtedy też nikt oprócz pasterzy nie
chciał przyjąć Marii i dzięki temu to oni pierwsi ujrzeli Zbawiciela.
(źródło: nieznane)
Wielkimi krokami zbliża się Wigilia. Niektórzy są już od listopada w świątecznym nastroju, innych jakoś denerwuje cała ta bieganina.
Ja życzę Wam przede wszystkim odpoczynku. Od pracy, ale także od zmartwień. Zróbcie sobie pyszną herbatę, wsypcie do niej płatki migdałów, usiądźcie i pomyślcie, co udało Wam się w tym roku zrobić, osiągnąć. Potem o tym, co się nie udało i dlaczego. I czy przypadkiem z tych porażek nie wynikło coś dobrego. Bo wiecie...jak powiedział pewien anioł: Sprawy nie zawsze są takimi, jakie zdają się być;-) A potem... spędźcie te Święta najlepiej jak potraficie!
poniedziałek, 16 grudnia 2013
wtorek, 10 grudnia 2013
Recenzja BUTW
Przedstawiamy kolejną recenzję Klubu Miłośników Dobrej Książki.
Tym razem pod lupę zostały wzięte Cobeny.
Miłośnicy książek Harlana Cobena
często w rozmowach używają zwrotów: „czytałeś już nowego cobena?”, „ile masz
własnych cobenów?”, „udało ci się zdobyć/wypożyczyć ostatniego cobena?”. „Coben”
to słowo- klucz dla fanów powieści kryminalnych. Faktem jest, że kryminały
amerykańskiego pisarza stały się klasyką gatunku, przetłumaczono je na 41
języków, osiągnęły nakład ponad 50 milionów egzemplarzy i uczyniły autora
(rocznik 1962) bogatym człowiekiem. Zastanówmy się, jakie czynniki decydują o
oryginalności czy typowości, w kontekście współczesnej kultury popularnej,
książek Harlana Cobena.
Kompozycja kryminałów H. Cobena
opiera się na spiętrzeniu sytuacji, wielowątkowości a jednocześnie perypetie
układają się w klasyczną parabolę (wiele zdarzeń prowadzi do punktu
kulminacyjnego, po czym następuje stopniowe ich rozwiązywanie). Na końcu
książki czytelnik poznaje mroczną tajemnicę i powiązania między bohaterami
uczestniczącymi w kryminalnej intrydze. Powyższy schemat fabularny jest dość
typowy dla powieści kryminalnych.
W książkach H. Cobena zło w postaci
np. seryjnego mordercy z reguły atakuje amerykańską rodzinę, w której obsesja
na punkcie bezpieczeństwa staje się czynnikiem konsolidującym. Ludzie na co
dzień żyjący pracą, konsumpcją, realizacją swoich hobby w obliczu zewnętrznego
wroga jednoczą się, aby pokonać ZŁO. Największy udział w jego zniszczeniu ma
oczywiście główny bohater- mężczyzna, z reguły ojciec rodziny, człowiek z
przeszłością, uwikłany w różne zależności, tajemnice, konflikty, który zmagając
się z sobą i złym światem, ostatecznie zwycięża. Skojarzenia z supermenem czy z
bohaterami amerykańskich westernów pojawiają się w naszym umyśle dość
naturalnie.
Polski czytelnik w trakcie lektury
książek H. Cobena może poznać styl życia amerykańskiej rodziny – rozrywki
oparte na udziale w masowej kulturze, jedzenie typu Fast-food, elektroniczne sposoby
komunikowania się. Tak zwana „amerykańskość” według Wojciecha Burszty
polegająca na „umiejętności uczestnictwa w kodach popkulturowych” najlepiej jest widoczna w dialogach, w
których bohaterowie w warstwie językowo-stylistycznej (najczęściej w
porównaniach) odnoszą się do treści komiksów, kreskówek, piosenek, filmów. W
książce „W głębi lasu” negatywni bohaterowie „weszli” w role postaci popularnego
wśród amerykańskiej młodzieży filmu pornograficznego, co z niejakim trudem
odkrył prowadzący sprawę gwałtu na nieletniej kobiecie prokurator Paul Copeland
- główny bohater tej powieści.
H. Coben w swoich książkach lubi
łączyć wydarzenia teraźniejsze z przeszłością, często stosuje podwójną narrację
(trzecio osobowy narrator nie ma pełnej wiedzy o świecie przedstawionym, ale
jest obiektywny; drugi narrator- główny bohater- subiektywnie, ale stopniowo
odkrywa przed czytelnikiem swoje tajemnice), a przede wszystkim „zgrabnie”
łączy wątek kryminalny z rodzinnym/osobistym, społeczno-obyczajowym,
politycznym i moralnym.
W wielokulturowym i rozwarstwionym
ekonomicznie społeczeństwie amerykańskim problemów związanych z przestępczością
i sytuujących się na pograniczu prawa i moralności jest bardzo wiele a Harlan
Coben ( z wykształcenia politolog) z pomocą sztabu fachowców, którym zawsze na
końcu książki dziękuje, trafnie je wybiera, opisuje, problematyzuje i uogólnia.
Jako przykład zacytujmy zdania z powieści „W głębi lasu”: „(…) granica między
dobrem a złem czasem staje się tak niewyraźna. Niewyraźna w jasnym blasku
realnego świata.” Niestety, trudno nie
zgodzić się z tą myślą amerykańskiego pisarza…
Członkowie
Klubu Miłośników Dobrej Książki - BUTW
Miłośnicy książek Harlana Cobena
często w rozmowach używają zwrotów: „czytałeś już nowego cobena?”, „ile masz
własnych cobenów?”, „udało ci się zdobyć/wypożyczyć ostatniego cobena?”. „Coben”
to słowo- klucz dla fanów powieści kryminalnych. Faktem jest, że kryminały
amerykańskiego pisarza stały się klasyką gatunku, przetłumaczono je na 41
języków, osiągnęły nakład ponad 50 milionów egzemplarzy i uczyniły autora
(rocznik 1962) bogatym człowiekiem. Zastanówmy się, jakie czynniki decydują o
oryginalności czy typowości, w kontekście współczesnej kultury popularnej,
książek Harlana Cobena.
Kompozycja kryminałów H. Cobena opiera się na spiętrzeniu sytuacji, wielowątkowości a jednocześnie perypetie układają się w klasyczną parabolę (wiele zdarzeń prowadzi do punktu kulminacyjnego, po czym następuje stopniowe ich rozwiązywanie). Na końcu książki czytelnik poznaje mroczną tajemnicę i powiązania między bohaterami uczestniczącymi w kryminalnej intrydze. Powyższy schemat fabularny jest dość typowy dla powieści kryminalnych.
W książkach H. Cobena zło w postaci np. seryjnego mordercy z reguły atakuje amerykańską rodzinę, w której obsesja na punkcie bezpieczeństwa staje się czynnikiem konsolidującym. Ludzie na co dzień żyjący pracą, konsumpcją, realizacją swoich hobby w obliczu zewnętrznego wroga jednoczą się, aby pokonać ZŁO. Największy udział w jego zniszczeniu ma oczywiście główny bohater- mężczyzna, z reguły ojciec rodziny, człowiek z przeszłością, uwikłany w różne zależności, tajemnice, konflikty, który zmagając się z sobą i złym światem, ostatecznie zwycięża. Skojarzenia z supermenem czy z bohaterami amerykańskich westernów pojawiają się w naszym umyśle dość naturalnie.
Polski czytelnik w trakcie lektury książek H. Cobena może poznać styl życia amerykańskiej rodziny – rozrywki oparte na udziale w masowej kulturze, jedzenie typu Fast-food, elektroniczne sposoby komunikowania się. Tak zwana „amerykańskość” według Wojciecha Burszty polegająca na „umiejętności uczestnictwa w kodach popkulturowych” najlepiej jest widoczna w dialogach, w których bohaterowie w warstwie językowo-stylistycznej (najczęściej w porównaniach) odnoszą się do treści komiksów, kreskówek, piosenek, filmów. W książce „W głębi lasu” negatywni bohaterowie „weszli” w role postaci popularnego wśród amerykańskiej młodzieży filmu pornograficznego, co z niejakim trudem odkrył prowadzący sprawę gwałtu na nieletniej kobiecie prokurator Paul Copeland - główny bohater tej powieści.
H. Coben w swoich książkach lubi łączyć wydarzenia teraźniejsze z przeszłością, często stosuje podwójną narrację (trzecio osobowy narrator nie ma pełnej wiedzy o świecie przedstawionym, ale jest obiektywny; drugi narrator- główny bohater- subiektywnie, ale stopniowo odkrywa przed czytelnikiem swoje tajemnice), a przede wszystkim „zgrabnie” łączy wątek kryminalny z rodzinnym/osobistym, społeczno-obyczajowym, politycznym i moralnym.
W wielokulturowym i rozwarstwionym ekonomicznie społeczeństwie amerykańskim problemów związanych z przestępczością i sytuujących się na pograniczu prawa i moralności jest bardzo wiele a Harlan Coben ( z wykształcenia politolog) z pomocą sztabu fachowców, którym zawsze na końcu książki dziękuje, trafnie je wybiera, opisuje, problematyzuje i uogólnia. Jako przykład zacytujmy zdania z powieści „W głębi lasu”: „(…) granica między dobrem a złem czasem staje się tak niewyraźna. Niewyraźna w jasnym blasku realnego świata.” Niestety, trudno nie zgodzić się z tą myślą amerykańskiego pisarza…
Kompozycja kryminałów H. Cobena opiera się na spiętrzeniu sytuacji, wielowątkowości a jednocześnie perypetie układają się w klasyczną parabolę (wiele zdarzeń prowadzi do punktu kulminacyjnego, po czym następuje stopniowe ich rozwiązywanie). Na końcu książki czytelnik poznaje mroczną tajemnicę i powiązania między bohaterami uczestniczącymi w kryminalnej intrydze. Powyższy schemat fabularny jest dość typowy dla powieści kryminalnych.
W książkach H. Cobena zło w postaci np. seryjnego mordercy z reguły atakuje amerykańską rodzinę, w której obsesja na punkcie bezpieczeństwa staje się czynnikiem konsolidującym. Ludzie na co dzień żyjący pracą, konsumpcją, realizacją swoich hobby w obliczu zewnętrznego wroga jednoczą się, aby pokonać ZŁO. Największy udział w jego zniszczeniu ma oczywiście główny bohater- mężczyzna, z reguły ojciec rodziny, człowiek z przeszłością, uwikłany w różne zależności, tajemnice, konflikty, który zmagając się z sobą i złym światem, ostatecznie zwycięża. Skojarzenia z supermenem czy z bohaterami amerykańskich westernów pojawiają się w naszym umyśle dość naturalnie.
Polski czytelnik w trakcie lektury książek H. Cobena może poznać styl życia amerykańskiej rodziny – rozrywki oparte na udziale w masowej kulturze, jedzenie typu Fast-food, elektroniczne sposoby komunikowania się. Tak zwana „amerykańskość” według Wojciecha Burszty polegająca na „umiejętności uczestnictwa w kodach popkulturowych” najlepiej jest widoczna w dialogach, w których bohaterowie w warstwie językowo-stylistycznej (najczęściej w porównaniach) odnoszą się do treści komiksów, kreskówek, piosenek, filmów. W książce „W głębi lasu” negatywni bohaterowie „weszli” w role postaci popularnego wśród amerykańskiej młodzieży filmu pornograficznego, co z niejakim trudem odkrył prowadzący sprawę gwałtu na nieletniej kobiecie prokurator Paul Copeland - główny bohater tej powieści.
H. Coben w swoich książkach lubi łączyć wydarzenia teraźniejsze z przeszłością, często stosuje podwójną narrację (trzecio osobowy narrator nie ma pełnej wiedzy o świecie przedstawionym, ale jest obiektywny; drugi narrator- główny bohater- subiektywnie, ale stopniowo odkrywa przed czytelnikiem swoje tajemnice), a przede wszystkim „zgrabnie” łączy wątek kryminalny z rodzinnym/osobistym, społeczno-obyczajowym, politycznym i moralnym.
W wielokulturowym i rozwarstwionym ekonomicznie społeczeństwie amerykańskim problemów związanych z przestępczością i sytuujących się na pograniczu prawa i moralności jest bardzo wiele a Harlan Coben ( z wykształcenia politolog) z pomocą sztabu fachowców, którym zawsze na końcu książki dziękuje, trafnie je wybiera, opisuje, problematyzuje i uogólnia. Jako przykład zacytujmy zdania z powieści „W głębi lasu”: „(…) granica między dobrem a złem czasem staje się tak niewyraźna. Niewyraźna w jasnym blasku realnego świata.” Niestety, trudno nie zgodzić się z tą myślą amerykańskiego pisarza…
Członkowie
Klubu Miłośników Dobrej Książki - BUTW
poniedziałek, 9 grudnia 2013
czwartek, 5 grudnia 2013
Mikołajki w CKU
Czwartkowe Mikołajki w CKU rozpoczęły się od przedstawienia, przygotowanego przez 2 klasę Gimnazjum pod kierunkiem Pani mgr Bożeny Miś. Był i rycerz w lśniącej zbroi, księżniczka, król i smok. Ten ostatni niestety nie przeżył;-)
Po przedstawieniu każdy, kto tego roku był grzeczny otrzymał od wysłanniczek Mikołaja prezencik. O dziwo, nie było nikogo niegrzecznego;-)
Tego samego dnia w naszej szkole odbył się konkurs gwary śląskiej. Uroczystego wręczenia nagród dokonali Pan mgr Tomasz Pyrkosz wraz z Panią Pedagog - mgr Anną Stankiewicz. Zwycięzcom gratulujemy!
Po przedstawieniu każdy, kto tego roku był grzeczny otrzymał od wysłanniczek Mikołaja prezencik. O dziwo, nie było nikogo niegrzecznego;-)
Tego samego dnia w naszej szkole odbył się konkurs gwary śląskiej. Uroczystego wręczenia nagród dokonali Pan mgr Tomasz Pyrkosz wraz z Panią Pedagog - mgr Anną Stankiewicz. Zwycięzcom gratulujemy!
Na koniec pamiątkowe zdjęcie trupy teatralnej.
środa, 4 grudnia 2013
Zbiórka – na okrągło
W listopadzie rozpoczęliśmy zbiórkę makulatury. Miała ona
trwać miesiąc. Jedni przynosili, inni się tylko dziwili;-) Część z Państwa
przyznawało, że ulotki czy stare gazety wyrzuca po prostu do kosza, czy to z uwagi
na brak miejsca czy wygodę. No i że przecież z jedną gazetą głupio nawet
przychodzić.
To ja wtedy sobie myślę: gdyby tak każdy słuchacz CKU i BUTW
+ nauczyciele przynieśli raz w miesiącu JEDNĄ głupią gazetę, to miałabym
miesięcznie ponad tysiąc gazet! Widzicie jak dużo można zrobić jednym małym
gestem? Nie doceniamy siły drobnych działań, które razem mają wielką moc.
Dlatego też ogłaszam, że zbiórka makulatury będzie w
bibliotece przez cały rok. Powoli przyzwyczaimy się, że jest miejsce, gdzie
można przynieść nawet zalegające ulotki, a z uzyskanych pieniędzy kupimy nowe
książki. Pięknie? Pięknie! Nie mówiąc już aspekcie ekologicznym całego
przedsięwzięcia.
Tymczasem chciałabym bardzo podziękować tym wszystkim, którzy
włączyli się do akcji! Jesteście wielcy!!!
Ps: Nawiązując do tematu małych gestów, zachęcam również do
przekazania szkole 1% podatku. Zebrane środki również są przekazywane w całości(!)
na zakup książek do biblioteki. Nieraz trochę to trwa, ale zachęcam Was do
tego, bo dzięki temu biblioteka będzie mogła spełniać Wasze – przynajmniej - czytelnicze
marzenia;-)
niedziela, 1 grudnia 2013
Ranking
Tym razem będzie to trochę inny ranking czytelnictwa, niż zazwyczaj. Dlaczego?
Ano dlatego:
Na początku Wydział Wieczorowy i tu mamy całkiem przejrzystą sytuację:
I miejsce - 4 B / TG
II miejsce - 3 LO / G
III miejsce - 3 ZI / LP
Pierwsze zmiany możemy dostrzec na Wydziale Zaocznym, gdzie wyłoniło się pierwsze miejsce - III B / TU, natomiast drugiego i trzeciego nie przedstawię, bo na tym samym poziomie jest kilka klas, a ten poziom niestety jest niziutki.
Rozumiem jednak, że aktualnie ciężko u nas z książkami z nowej podstawy programowej i dlatego tak to wygląda.
Jednak największym zaskoczeniem okazał się... czarny koń tego wyścigu - czyli Bytomski Uniwersytet Trzeciego Wieku z łączną liczbą wypożyczeń (w listopadzie oczywiście) - 32 książek! A zapisanych jest 15 osób! I co można? Można!
Więc szanowni czytelnicy - bierzmy przykład!
Ps: Dzisiejszy wpis jest z przymrużeniem oka, ale patrząc na listopadową statystykę, nie wiem, czy śmiać się czy płakać;-)
Ano dlatego:
Na początku Wydział Wieczorowy i tu mamy całkiem przejrzystą sytuację:
I miejsce - 4 B / TG
II miejsce - 3 LO / G
III miejsce - 3 ZI / LP
Pierwsze zmiany możemy dostrzec na Wydziale Zaocznym, gdzie wyłoniło się pierwsze miejsce - III B / TU, natomiast drugiego i trzeciego nie przedstawię, bo na tym samym poziomie jest kilka klas, a ten poziom niestety jest niziutki.
Rozumiem jednak, że aktualnie ciężko u nas z książkami z nowej podstawy programowej i dlatego tak to wygląda.
Jednak największym zaskoczeniem okazał się... czarny koń tego wyścigu - czyli Bytomski Uniwersytet Trzeciego Wieku z łączną liczbą wypożyczeń (w listopadzie oczywiście) - 32 książek! A zapisanych jest 15 osób! I co można? Można!
Więc szanowni czytelnicy - bierzmy przykład!
Ps: Dzisiejszy wpis jest z przymrużeniem oka, ale patrząc na listopadową statystykę, nie wiem, czy śmiać się czy płakać;-)
sobota, 30 listopada 2013
GRUDZIEŃ 2013
Pn
|
Wt
|
Śr
|
Cz
|
Pt
|
So
|
Nd
|
2.12.2013
|
3.12.2013
|
4.12.2013
|
5.12.2013
|
6.12.2013
|
7.12.2013
|
8.12.2013
|
1100–2000
|
1100–2000
|
900–1800
|
1100–2000
|
800–1230
|
-
|
-
|
9.12.2013
|
10.12.2013
|
11.12.2013
|
12.12.2013
|
13.12.2013
|
14.12.2013
|
15.12.2013
|
1100–2000
|
1100–2000
|
-
|
1100–2000
|
-
|
900–1800
|
900–1800
|
16.12.2013
|
17.12.2013
|
18.12.2013
|
19.12.2013
|
20.12.2013
|
21.12.2013
|
22.12.2013
|
1100–2000
|
1100–2000
|
900–1800
|
1100–2000
|
–
|
-
|
-
|
23.12.2013
|
24.12.2013
|
25.12.2013
|
26.12.2013
|
27.12.2013
|
28.12.2013
|
29.12.2013
|
Ś
|
W
|
I
|
Ę
|
T
|
A
|
-
|
Czy warto przeczytać „Inferno” Dana Browna?
Dziś kolejna recenzja, tym razem "Inferno" Dana Browna.
Miłośnicy
prozy amerykańskiego pisarza na pewno odpowiedzą-tak. Widzowie „Kodu Leonarda
da Vinci” czy „Aniołów i demonów” może też kupią egzemplarz najnowszej powieści
sensacyjnej Browna (tym bardziej, że marketing „Inferna” jest bardzo
ekspansywny).Czytelnicy bardziej wymagający zaczną lekturę i prawdopodobnie już
po kilkudziesięciu stronach bedą się zastanawiać czy przypadkiem Dan Brown nie
powtarza utartych w kulturze schematów-
Dobry ucieka przed Złymi, ale wiadomo, że główny bohater (tu: podobnie jak we
wcześniejszych książkach Robert Langdon- historyk sztuki) nie może zginąć,
Dobro ostatecznie musi zwyciężyć a Źli mogą okazać się obrońcami wyższych
wartości (tu: najwyższych, ponieważ sprawa dotyczy wirusów wektorowych, które
mogą zniszczyć płodność mieszkańców naszej planety). Skądinąd problematyka
przeludnienia w krajach afrykańskich i azjatyckich oraz wszelkie jej implikacje
(głód, choroby, umieralność dzieci, brak życiowych perspektyw) mogą zainteresować
wrażliwego czytelnika. Transhumanizm, którego wyznawcą jest tajemniczy Bertrand
Zobrist, to może nie do końca idea nowa (naturalnie pojawiają się w trakcie
lektury skojarzenia z Nietzscheańskim nadczłowiekiem, cywilizacją panów i
niewolników), ale nośna, szczególnie wśród społeczeństwa amerykańskiego
ogarniętego lękiem przed potencjalną zagładą cywilizacji. Dla czytelników,
których nie stać na podróże do miast bogatych w zabytki i cenne dzieła sztuki,
„Inferno” to nie lada gratka. Wraz z Robertem Langdonem podziwiamy największe
arcydzieła Florencji, Wenecji i Stambułu a kodem łączącym kolejne etapy
poszukiwań są frazy z „Piekła” Dantego, którymi posłużył się szalony naukowiec
a jednocześnie miłośnik „Boskiej komedii”- Zobrist. Opisy dzieł sztuki czy
architektury są na pewno zweryfikowane przez fachowców ( Dan Brown z
wykształcenia jest literaturoznawcą) i dzięki nim można odbyć wirtualną
wędrówkę po miejscach takich jak Brama Rzymska, Palazzo Vecchio we
Florencji, Pałac Dożów w Wenecji czy Hagia Sophia w Stambule. W pewnym sensie
powieść Browna może być reklamą atrakcji turystycznych miast, po których,
dosłownie, biegają bohaterowie. Ach, gdyby tak amerykański pisarz przyjechał do
Polski.
„Inferno” Dana Browna czyta się dobrze, choć to prawie 600 stron.
Jeśli przyjmiemy, że nie tylko rozwój akcji jest ważny (razi schematyzm
fabuły), ale to, co między wydarzeniami, przeczytać warto.
Oprac.: mgr Joanna Kania
Subskrybuj:
Posty (Atom)