poniedziałek, 16 grudnia 2013

Opowieść Świąteczna

Pewna stara legenda opowiada o tym, jak tydzień przed Bożym Narodzeniem Archanioł Michał zwrócił się do aniołów z prośbą, by odwiedzili Ziemię i przekonali się, czy wszystko jest gotowe do świąt. Aniołów posłał dwójkami. Starszemu zawsze towarzyszył młodszy, tak by ich opinia o tym, co się dzieje w chrześcijańskim świecie, była pełniejsza. Jedni z nich zostali posłani do Brazylii, gdzie dotarli późną nocą. Aniołowie nie mieli gdzie spać i poprosili o nocleg w jednym z wielkich domostw. Pan domu, szlachetnie urodzony, choć u progu bankructwa, był żarliwym katolikiem. Ujrzawszy nad ich głowami złote aureole, od razu rozpoznał w przybyszach posłańców niebiańskich. Ale jako że był niezwykle zajęty przygotowaniami do wielkiego bożonarodzeniowego przyjęcia i obawiał się o swoje niemal już ukończone dekoracje, polecił gościom, by udali się na spoczynek w suterenie. Wprawdzie na kartkach bożonarodzeniowych zawsze jest śnieg, jednak w Brazylii panuje wtedy pełnia lata. Dlatego w suterenie, którą gospodarz oddał do dyspozycji aniołom, było nieznośnie gorąco, a wilgoć utrudniała oddychanie. Ułożyli się na twardej podłodze i już mieli zacząć się modlić, gdy starszy anioł zauważył w ścianie wąską szczelinę. Podniósł się i naprawił ubytek. Zmówili wieczorną modlitwę i udali się na spoczynek. Spali bardzo źle, było tam gorąco niczym w piekle, ale cóż - spełniali przecież powierzoną im misję. Następnego dnia przemierzyli wielkie, dwunastomilowe miasto, znane ze swoich plaż, gór oraz z kontrastów. Z nadejściem zmroku podążyli w głąb kraju. Jednak zmiana czasu, do której jeszcze nie przywykli, sprawiła, że noc znów zastała ich bez dachu nad głową.Tym razem zapukali do drzwi ubogiego domu, gdzie przyjęło ich pewne małżeństwo. Ci ludzie nigdy nie widzieli na oczy średniowiecznych rycin przedstawiających wysłanników Boga i nie rozpoznali, kim byli przybysze. Skoro jednak szukali oni schronienia, to powinni czuć się u nich jak u siebie w domu. Gospodarze przygotowali dla nich skromny posiłek, pokazali dopiero co narodzone niemowlę i oddali im swój własny pokój, przepraszając za panujący upał (...). Gdy aniołowie zbudzili się rano, ujrzeli zapłakanych gospodarzy. Jedyny skarb, jaki posiadali, krowa, która dawała im mleko i sery, jedyna ich żywicielka padła na polu. Przepełnieni smutkiem gospodarze pożegnali aniołów, żałując z całego serca, że nie mogą poczęstować ich śniadaniem - nie mieli skąd skąd wziąć mleka. Gdy obaj aniołowie znaleźli się na grząskiej drodze, młodszy wybuchnął:- Nie mogę doprawdy pojąć twego postępowania! Pierwszemu gospodarzowi nie zbywało na niczym, a mimo to jeszcze mu pomogłeś. A dla tych drugich, którzy przyjęli nas serdecznie, nie zrobiłeś nic, by ulżyć ich cierpieniu!- Sprawy nie są takimi, jakie zdają się być - odparł starszy anioł. - Gdy leżeliśmy w tej okropnej suterenie zauważyłem w szczelinie pękniętej ściany złoto schowane przez dawnego właściciela. Postanowiłem ukryć ten skarb na nowo, bo pan domu nie umiał okazać pomocy potrzebującym. Wczoraj w nocy, w domu, gdzie ofiarowano nam gościnę, zauważyłem trzeciego przybysza - był nim anioł śmierci. Przybył, by zabrać dziecko, ale ponieważ znam się z nim od wielu lat, udało mi się go przekonać, żeby zamiast niego zabrał krowę. Przypomnij sobie o dniu, który już wkrótce będziemy świętować. Wtedy też nikt oprócz pasterzy nie chciał przyjąć Marii i dzięki temu to oni pierwsi ujrzeli Zbawiciela.
(źródło: nieznane)

Wielkimi krokami zbliża się Wigilia. Niektórzy są już od listopada w świątecznym nastroju, innych jakoś denerwuje cała ta bieganina. 
Ja życzę Wam przede wszystkim odpoczynku. Od pracy, ale także od zmartwień. Zróbcie sobie pyszną herbatę, wsypcie do niej płatki migdałów, usiądźcie i pomyślcie, co udało Wam się w tym roku zrobić, osiągnąć. Potem o tym, co się nie udało i dlaczego. I czy przypadkiem z tych porażek nie wynikło coś dobrego. Bo wiecie...jak powiedział pewien anioł: Sprawy nie zawsze są takimi, jakie zdają się być;-) A potem... spędźcie te Święta najlepiej jak potraficie!

wtorek, 10 grudnia 2013

Recenzja BUTW

Przedstawiamy kolejną recenzję Klubu Miłośników Dobrej Książki.

Tym razem pod lupę zostały wzięte Cobeny.

               Miłośnicy książek Harlana Cobena często w rozmowach używają zwrotów: „czytałeś już nowego cobena?”, „ile masz własnych cobenów?”, „udało ci się zdobyć/wypożyczyć ostatniego cobena?”. „Coben” to słowo- klucz dla fanów powieści kryminalnych. Faktem jest, że kryminały amerykańskiego pisarza stały się klasyką gatunku, przetłumaczono je na 41 języków, osiągnęły nakład ponad 50 milionów egzemplarzy i uczyniły autora (rocznik 1962) bogatym człowiekiem. Zastanówmy się, jakie czynniki decydują o oryginalności czy typowości, w kontekście współczesnej kultury popularnej, książek Harlana Cobena. 
            Kompozycja kryminałów H. Cobena opiera się na spiętrzeniu sytuacji, wielowątkowości a jednocześnie perypetie układają się w klasyczną parabolę (wiele zdarzeń prowadzi do punktu kulminacyjnego, po czym następuje stopniowe ich rozwiązywanie). Na końcu książki czytelnik poznaje mroczną tajemnicę i powiązania między bohaterami uczestniczącymi w kryminalnej intrydze. Powyższy schemat fabularny jest dość typowy dla powieści kryminalnych. 
            W książkach H. Cobena zło w postaci np. seryjnego mordercy z reguły atakuje amerykańską rodzinę, w której obsesja na punkcie bezpieczeństwa staje się czynnikiem konsolidującym. Ludzie na co dzień żyjący pracą, konsumpcją, realizacją swoich hobby w obliczu zewnętrznego wroga jednoczą się, aby pokonać ZŁO. Największy udział w jego zniszczeniu ma oczywiście główny bohater- mężczyzna, z reguły ojciec rodziny, człowiek z przeszłością, uwikłany w różne zależności, tajemnice, konflikty, który zmagając się z sobą i złym światem, ostatecznie zwycięża. Skojarzenia z supermenem czy z bohaterami amerykańskich westernów pojawiają się w naszym umyśle dość naturalnie.
            Polski czytelnik w trakcie lektury książek H. Cobena może poznać styl życia amerykańskiej rodziny – rozrywki oparte na udziale w masowej kulturze, jedzenie typu Fast-food, elektroniczne sposoby komunikowania się. Tak zwana „amerykańskość” według Wojciecha Burszty polegająca na „umiejętności uczestnictwa w kodach popkulturowych”  najlepiej jest widoczna w dialogach, w których bohaterowie w warstwie językowo-stylistycznej (najczęściej w porównaniach) odnoszą się do treści komiksów, kreskówek, piosenek, filmów. W książce „W głębi lasu” negatywni bohaterowie „weszli” w role postaci popularnego wśród amerykańskiej młodzieży filmu pornograficznego, co z niejakim trudem odkrył prowadzący sprawę gwałtu na nieletniej kobiecie prokurator Paul Copeland - główny bohater tej powieści.
            H. Coben w swoich książkach lubi łączyć wydarzenia teraźniejsze z przeszłością, często stosuje podwójną narrację (trzecio osobowy narrator nie ma pełnej wiedzy o świecie przedstawionym, ale jest obiektywny; drugi narrator- główny bohater- subiektywnie, ale stopniowo odkrywa przed czytelnikiem swoje tajemnice), a przede wszystkim „zgrabnie” łączy wątek kryminalny z rodzinnym/osobistym, społeczno-obyczajowym, politycznym i moralnym.
            W wielokulturowym i rozwarstwionym ekonomicznie społeczeństwie amerykańskim problemów związanych z przestępczością i sytuujących się na pograniczu prawa i moralności jest bardzo wiele a Harlan Coben ( z wykształcenia politolog) z pomocą sztabu fachowców, którym zawsze na końcu książki dziękuje, trafnie je wybiera, opisuje, problematyzuje i uogólnia. Jako przykład zacytujmy zdania z powieści „W głębi lasu”: „(…) granica między dobrem a złem czasem staje się tak niewyraźna. Niewyraźna w jasnym blasku realnego świata.” Niestety, trudno nie zgodzić się z tą myślą amerykańskiego pisarza…


                                   Członkowie Klubu Miłośników Dobrej Książki - BUTW

czwartek, 5 grudnia 2013

Mikołajki w CKU

Czwartkowe Mikołajki w CKU rozpoczęły się od przedstawienia, przygotowanego przez 2 klasę Gimnazjum pod kierunkiem Pani mgr Bożeny Miś. Był i rycerz w lśniącej zbroi, księżniczka, król i smok. Ten ostatni niestety nie przeżył;-)




Po przedstawieniu każdy, kto tego roku był grzeczny otrzymał od wysłanniczek Mikołaja prezencik. O dziwo, nie było nikogo niegrzecznego;-)


Tego samego dnia w naszej szkole odbył się konkurs gwary śląskiej. Uroczystego wręczenia nagród dokonali Pan mgr Tomasz Pyrkosz wraz z Panią Pedagog - mgr Anną Stankiewicz. Zwycięzcom gratulujemy!



Na koniec pamiątkowe zdjęcie trupy teatralnej.


 





środa, 4 grudnia 2013

Zbiórka – na okrągło


W listopadzie rozpoczęliśmy zbiórkę makulatury. Miała ona trwać miesiąc. Jedni przynosili, inni się tylko dziwili;-) Część z Państwa przyznawało, że ulotki czy stare gazety wyrzuca po prostu do kosza, czy to z uwagi na brak miejsca czy wygodę. No i że przecież z jedną gazetą głupio nawet przychodzić.
To ja wtedy sobie myślę: gdyby tak każdy słuchacz CKU i BUTW + nauczyciele przynieśli raz w miesiącu JEDNĄ głupią gazetę, to miałabym miesięcznie ponad tysiąc gazet! Widzicie jak dużo można zrobić jednym małym gestem? Nie doceniamy siły drobnych działań, które razem mają wielką moc.
Dlatego też ogłaszam, że zbiórka makulatury będzie w bibliotece przez cały rok. Powoli przyzwyczaimy się, że jest miejsce, gdzie można przynieść nawet zalegające ulotki, a z uzyskanych pieniędzy kupimy nowe książki. Pięknie? Pięknie! Nie mówiąc już aspekcie ekologicznym całego przedsięwzięcia.
Tymczasem chciałabym bardzo podziękować tym wszystkim, którzy włączyli się do akcji! Jesteście wielcy!!!

Ps: Nawiązując do tematu małych gestów, zachęcam również do przekazania szkole 1% podatku. Zebrane środki również są przekazywane w całości(!) na zakup książek do biblioteki. Nieraz trochę to trwa, ale zachęcam Was do tego, bo dzięki temu biblioteka będzie mogła spełniać Wasze – przynajmniej - czytelnicze marzenia;-)

niedziela, 1 grudnia 2013

Ranking

Tym razem będzie to trochę inny ranking czytelnictwa, niż zazwyczaj. Dlaczego?
Ano dlatego:
Na początku Wydział Wieczorowy i tu mamy całkiem przejrzystą sytuację:
I miejsce - 4 B / TG
II miejsce - 3 LO / G
III miejsce - 3 ZI / LP
Pierwsze zmiany możemy dostrzec na Wydziale Zaocznym, gdzie wyłoniło się pierwsze miejsce - III B / TU, natomiast drugiego i trzeciego nie przedstawię, bo na tym samym poziomie jest kilka klas, a ten poziom niestety jest niziutki. 
Rozumiem jednak, że aktualnie ciężko u nas z książkami z nowej podstawy programowej i dlatego tak to wygląda.
Jednak największym zaskoczeniem okazał się... czarny koń tego wyścigu - czyli Bytomski Uniwersytet Trzeciego Wieku z łączną liczbą wypożyczeń (w listopadzie oczywiście) - 32 książek! A zapisanych jest 15 osób! I co można? Można!
Więc szanowni czytelnicy - bierzmy przykład!

Ps: Dzisiejszy wpis jest z przymrużeniem oka, ale patrząc na listopadową statystykę, nie wiem, czy śmiać się czy płakać;-)

sobota, 30 listopada 2013

GRUDZIEŃ 2013



Pn
Wt
Śr
Cz
Pt
So
Nd
2.12.2013
3.12.2013
4.12.2013
5.12.2013
6.12.2013
7.12.2013
8.12.2013

1100–2000

1100–2000

900–1800

1100–2000

800–1230

-

-

9.12.2013
10.12.2013
11.12.2013
12.12.2013
13.12.2013
14.12.2013
15.12.2013

1100–2000


1100–2000

-

1100–2000

-

900–1800

900–1800
16.12.2013
17.12.2013
18.12.2013
19.12.2013
20.12.2013
21.12.2013
22.12.2013

1100–2000

1100–2000

900–1800

1100–2000


-

-

23.12.2013
24.12.2013
25.12.2013
26.12.2013
27.12.2013
28.12.2013
29.12.2013

Ś

W

I

Ę

T

A

-

Czy warto przeczytać „Inferno” Dana Browna?

Dziś kolejna recenzja, tym razem "Inferno" Dana Browna.

            Miłośnicy prozy amerykańskiego pisarza na pewno odpowiedzą-tak. Widzowie „Kodu Leonarda da Vinci” czy „Aniołów i demonów” może też kupią egzemplarz najnowszej powieści sensacyjnej Browna (tym bardziej, że marketing „Inferna” jest bardzo ekspansywny).Czytelnicy bardziej wymagający zaczną lekturę i prawdopodobnie już po kilkudziesięciu stronach bedą się zastanawiać czy przypadkiem Dan Brown nie powtarza utartych w kulturze  schematów- Dobry ucieka przed Złymi, ale wiadomo, że główny bohater (tu: podobnie jak we wcześniejszych książkach Robert Langdon- historyk sztuki) nie może zginąć, Dobro ostatecznie musi zwyciężyć a Źli mogą okazać się obrońcami wyższych wartości (tu: najwyższych, ponieważ sprawa dotyczy wirusów wektorowych, które mogą zniszczyć płodność mieszkańców naszej planety). Skądinąd problematyka przeludnienia w krajach afrykańskich i azjatyckich oraz wszelkie jej implikacje (głód, choroby, umieralność dzieci, brak życiowych perspektyw) mogą zainteresować wrażliwego czytelnika. Transhumanizm, którego wyznawcą jest tajemniczy Bertrand Zobrist, to może nie do końca idea nowa (naturalnie pojawiają się w trakcie lektury skojarzenia z Nietzscheańskim nadczłowiekiem, cywilizacją panów i niewolników), ale nośna, szczególnie wśród społeczeństwa amerykańskiego ogarniętego lękiem przed potencjalną zagładą cywilizacji. Dla czytelników, których nie stać na podróże do miast bogatych w zabytki i cenne dzieła sztuki, „Inferno” to nie lada gratka. Wraz z Robertem Langdonem podziwiamy największe arcydzieła Florencji, Wenecji i Stambułu a kodem łączącym kolejne etapy poszukiwań są frazy z „Piekła” Dantego, którymi posłużył się szalony naukowiec a jednocześnie miłośnik „Boskiej komedii”- Zobrist. Opisy dzieł sztuki czy architektury są na pewno zweryfikowane przez fachowców ( Dan Brown z wykształcenia jest literaturoznawcą) i dzięki nim można odbyć wirtualną wędrówkę  po miejscach  takich jak Brama Rzymska, Palazzo Vecchio we Florencji, Pałac Dożów w Wenecji czy Hagia Sophia w Stambule. W pewnym sensie powieść Browna może być reklamą atrakcji turystycznych miast, po których, dosłownie, biegają bohaterowie. Ach, gdyby tak amerykański pisarz przyjechał do Polski.
„Inferno” Dana Browna czyta się dobrze, choć to prawie 600 stron. Jeśli przyjmiemy, że nie tylko rozwój akcji jest ważny (razi schematyzm fabuły), ale to, co między wydarzeniami, przeczytać warto.

Oprac.: mgr Joanna Kania

czwartek, 28 listopada 2013

Piękniej

Bardzo dziękujemy słuchaczom BUTW za kolejne obrazy, które znalazły już swoje miejsce w czytelni:-)


















Wcześniej pisaliśmy o tym tutaj.